-Mamo, jadę z Olą -rzuciłam.
-Też kurczę chcę jechać na twoje rozpoczęcie -powiedziała .
-Jedź do Olka, będzie ci o niebo lepiej ze starymi koleżankami. U mnie nie będzie już żadnych rodziców-odpowiedziałam.
-Olek też nie chce żebym przyjechała -odpowiedziała smutno mama.
-Mam być szczera ? -spytałam.
-Nie wiem czy chcę tej twojej szczerości, ale mów -powiedziała od niechcenia.
-Siarę nam robisz zawsze na początku roku i na końcu z resztą też. Po za tym, on już jest w I gim. Z mamusią na rozpoczęcie ? Może jeszcze go za rączkę weź i mu buty zawiąż. Traktujesz nas jak w podstawówce. - mówiłam szczerząc się.
-Mogłam powiedzieć, że nie chcę nic wiedzieć. -odburknęła.
-Bynajmniej wiesz, na czym stoisz - odparłam - a teraz lecę, bo Ola zaraz będzie. Do zobaczenia !
-Cześć - odbąknęła.
***
-Dłużej nie szło !? -krzyknęła Ola.
-Ciszej -odpowiedziałam - wiesz jaja jest moja mama.
-No dobra, wybaczam -śmiała się - wsiadaj, twój chłopak już czeka.
-No tak, wiem, że to twój brat, ale spokojnie -rzuciłam.
-Bliźniak kochana, bliźniak. Wiesz już dlaczego jest taki ładny - żartowała Ola.
Albert siedział na tyłach i przywitał mnie słodkim buziakiem. Sądziłam, że to jakaś bajka. Strasznie byłam zakochana w nim. Każda laska w gimnazjum za nim szalała, zaczynając od dziewczyny w 1. klasie kończąc na 3 kl. A on i tak wybrał mnie, chociaż mógł mieć każdą. To trzeba mieć szczęście. On nie jest jak inny. Mówią, że jak ładny to dupek. Nie Albert. Szanuje każdą kobietę, nigdy nie uderzył żadnej, nawet siostry. Stara się przy dziewczynie nie przeklinać i jak już z jakąś jest to nie wstydzi się jej przed kumplami, jest jej aniołem stróżem. Szybko dojechaliśmy do szkoły. Wysiedliśmy, a tata rodzeństwa prosił, że jak skończy się wszystko ma ktoś zadzwonić, to przyjedzie. Zdążyliśmy na ostatnią chwilę , Już powoli zaczynali. Na początku przywitano pierwszoklasistów, potem odczytano listy, zapoznano nas po części ze statutem i było jakieś krótkie przedstawienie. Na koniec kazano nam iść do klas. Moja klasa miała numerek 10. Udaliśmy się tam całą trójką. Mieliśmy wychowawcę. Pana Karola Merowskiego. Młody był. Miał ok. 30 lat. Trochę się zdziwiłam , ale nie wnikałam . Trochę mi się głupio zrobiło. Wszystkie dziewczyny wyglądały jakby zostały wyjęte z gazety a ja... przeciętna sobie dziewczyna.
-Julita, my jesteśmy w dobrej klasie ?
-No, chyba tak. To jest numer 10.. Tam kazali przyjść.
-Obczaiłam przecież każdej po kolei Facebook'a ! Żadna tak nie wyglądała.
-Pewnie kilo tapety mają na sobie. Zobacz, jednej aż się łuszczy.
-Hahahaha ! Dobre, dobre.
Odczytano całą listę naszej klasy. Niestety nie pomylili się. To była moja klasa. Trochę żałowałam , że nie mogę być w innej, ale może pozory mylą ?
***
-I jak było ? -spytała mama.
-Dobrze, Olek już jest ? -zapytałam.
-No jest w pokoju. Opowiadaj jak nowa klasa. -dalej pytała.
-Szkoda słów. Same wytapetowane dziunie. -odburknęłam.
-Której się łuszczyło ? -zażartowała.
-Prawie każdej ! Tylko mi nie, no i Oli. -odpowiedziałam z uśmiechem.
-I się nie maluj. Albert wybrał cię, jak byłaś naturalna. Zachowaj to ! -ostrzegła mnie mama.
-Wiem, wiem. -odparłam.
-I skończ umawiać się na te randki przez internet. Jak Albert się dowie będzie źle! -dalej mówiła.
-Mówiłam ci już coś na ten temat..-powiedziałam.
-Wiem wiem. 'Jest wspaniały, ale czuję, że to nie ten chłopak. Kocham go, ale jednak nie. Po za tym mam wrażenie, że ukrywasz coś przede mną w tym internecie. W ogóle mam wrażenie, że czegoś nie wiem. Miałyśmy być szczere !' -przedrzeźniała mnie.
-Skończ ! -krzyknęłam.
-Dobra, dobra.. - skończyła mama.
-Idę do Olka -stwierdziłam.
-Dziwni jesteście - skomentowała .
-Czemu !? - zdziwiłam się.
-Jesteście jedynym rodzeństwem jakie znam, a dogadujecie się jak najlepsi przyjaciele ! Jak co do czego dojdzie to obydwoje cicho. Nikt nikogo nie wyda - odpowiedziała.
-No widzisz, wydorośleliśmy - stwierdziłam.
-Chcesz pozmywać naczynia ? -zapytała z ironią mama.
-Jestem dzieckiem, czego ty o de mnie oczekujesz !? - krzyknęłam ze śmiechem.
-Idź już, idź -powiedziała.
***
-Olo ! -krzyczałam - Oloo !
-Czego !? Jestem obok ! - od krzyczał.
-Mama mówi, że jesteśmy dziwni ! - dalej się darłam.
-Dopiero teraz ci powiedziała ? - zastanawiał się.
-No widzisz. Mama mnie nie kocha - śmiałam się.
-Dobra, co jest- pytał.
-Czemu zawsze musi coś się dziać ?- zdziwiłam się.
-Bo tylko po to tu przychodzisz... ? - stwierdził.
-Kocham mojego brata ! - oparłam.
-Ile ? - spytał.
-30 na kino. Idę dzisiaj z Albertem. - odpowiedziałam.
-Kiedy oddasz ? kontynuował.
-Hmm, a może spytasz się czego nie powiem mamie ?- uśmiechnęłam się ironicznie.
-Historia przeglądarki? Zgadłem ?- zapytał z niepokojem.
-Bingo braciszku - zaśmiałam się - wiesz, że cię kocham nie ?
-No wiem. Ej, mam małe kłopoty -powiedział.
-Słucham -odparłam.
-Mam w klasie... - zaczął.
-Oliwię ? - zapytałam.
-Skończ ! -krzyknął.
-No masz Oliwię, która ci się podoba i nie wiesz jak ją poderwać? -zapytałam.
-No.. -posmutniał.
-Głowa do góry ! Styl już masz po mnie - odparłam - nauczyłam cię co nosić. No to teraz zachowanie.
-Kazanie..- rzucił.
-Pomóc ci ? - zapytałam - czy nie ?
-Mów, mów. Twoje rady są świetne ! - szybko odparł.
-Przyjaźnisz się z Kar, a ona z Oliwią. weź Bolka i bądźcie taką paczką.-ciągnęłam- Wiemy już od dawna , że Bolkowi podoba się Kar. Co za problem zbliżyć się ?
-Genialna jesteś !-rzucił
-No wiem - uśmiechnęłam się .
-Ja zwijam na miasto. Właściwie, to nie mam z kim iść. Ola nie może. Olooo... - powiedziałam ironicznie - małe zakupy. Mamy kasę . Mama jeszcze pewnie coś dorzuci.
-Spoko - odpowiedział.
-Łatwo poszło - powiedziałam .
***
-Gdzie idziemy -spytał.
-Jak to gdzie ? Do centrum ! -krzyknęłam.
- Kilka godzin z tobą w jednym sklepie ? -zapytał z nie chęcią.
-Dzisiaj House & Cropp. Też tam znajdziesz coś dla siebie.- powiedziałam.
-Ok. -odparł.
Szybko doszliśmy. Oczywiście pierwsze co to do sklepów. Przeszliśmy tylko 4 sklepy a była już 18:00. Dodam, że zaczęliśmy shopping o 12... Poszliśmy na lody i wróciliśmy do domu. Kupiłam sobie nowe buty , spodenki i bluzkę na ramiączkach, jedną bluzę i sweterek . Nic więcej mi się nie podobało. Były już resztki letnich ubrań , cała reszta to była jesienna kolekcja. Przebrałam się szybko w nowy zestaw , wzięłam kasę i wyszłam przed dom. Akurat szedł Albert.
-Cześć kochanie ! - krzyknął .
-Hej ! Idziemy ? - zapytałam ?
-No pewnie -odparł.
- Na co idziemy ? -ciągnęłam.
-'Trzy Metry nad Niebem' Co ty na to ? - zapytał Albert.
-Jestem za ! -odparłam.
***
Poszliśmy na film. O 22 wróciłam do domu. Myślałam, że dostanie mi się, że późno wróciłam. Jednak moja mama zdziwiła się, że już jestem. Dziwne... Jak zawsze zalogowałam się na czacie. Był też i chłopak , z którym pisałam od dawna.
-Cześć ;).
-Hejka ;*, jak tam piękna ?
-Dobrze, właśnie wróciłam z kina :P.
-Z Albertem byłaś ?
-Tak.
-Jak było ?
-Świetnie.
-Kiedy się spotkamy ? Nawet nie wiesz jak bardzo czekam na to ! :*
-Wiem, też bym chciała się zobaczyć, ale za bardzo się boję, że mnie Albert zobaczy... ;c
-Pójdziemy w ustronne miejsce. ;>
-Gdzie ?
-Jest taki lasek na obrzeżach miasta. Może tam ? :D
-Znam tam jedną świetną ławkę ! Pewnie, że tak .
-Jutro :*?
-Ok. Kończę lekcje o 16:00 , więc koło 18:00 ok ? ;*
-Pewnie.
-Lecę spać, wybacz mi. Jutro szkoła. Mama jak zobaczy, że znowu piszę z kimś udusi mnie. Do jutra ;*
-Trzymaj się kochana ♥
Kacper jest taki słodki. Rozmawialiśmy już nie raz na Skypie. Nie mogę się doczekać jutra !
-----
Siemka ! Witam was na moim .. którymś z kolei blogu. Obecnie prowadzę 2 ;) Chciałam was zachęcić do czytania. Spokojnie, akcja się rozkręci ! Nie mogę zdradzić wszystkiego w pierwszym rozdziale, bo nie będzie potem sensu tego czytać. Mam nadzieję, że będzie was tutaj trochę czytających. KOMENTUJCIE!! Pozdrawiam Om Ness ! :*
-----
Siemka ! Witam was na moim .. którymś z kolei blogu. Obecnie prowadzę 2 ;) Chciałam was zachęcić do czytania. Spokojnie, akcja się rozkręci ! Nie mogę zdradzić wszystkiego w pierwszym rozdziale, bo nie będzie potem sensu tego czytać. Mam nadzieję, że będzie was tutaj trochę czytających. KOMENTUJCIE!! Pozdrawiam Om Ness ! :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz