-6:30, Julita , wstawaj !-Krzyczała od rana mama.
-Co !? - Wrzasnęłam.
-Do szkoły, - nie przestawała krzyczeć z dołu -dalej wstawaj !
-Nie możesz przyjść na górę i mnie wywalić. -Odburknęłam-Tylko się drzesz !?
-Wstawaj, Olek.- Jakby mnie nie usłyszała- DALEJ DZIECIAKI !
-Już, nie krzycz. -Mruczałam pod nosem- Idziemy, daj nam się chociaż ubrać.
-Dalej tam ! -Piekliła się.
Ygh, moja mama jeśli chodzi o szkołę, jest bez litości. Musimy być punktualnie. Mówi, że jak nie będziemy się uczyć to będziemy asfalt zamiatać. Ja mam plan wyjść za bogatego mężczyznę, a Aleksander, chce zostać biznesmenem . Życzę mu powodzenia. Szybko się ubrałam, nowa szkoła, nowe ubrania. Jednak nie to, że idę do wymarzonej szkoły mnie cieszyło, o 18:00 miałam spotkać faceta moich marzeń !
***
-Hej mała, jak leci. -Przywitał mnie rozpromieniony Albert.
-Cześć kochanie. -Pocałowałam go w policzek-Dobrze, nareszcie jestem tu, gdzie zawsze chciałam być, co mamy pierwsze?
-Muzyka.-Odparł.
-Mój ulubiony przedmiot.-Zaśmiałam się.
-Śpiewaczko ty moja .-Skomentował.
-Albert, chodź, dzwonek już.-Powiedziałam osępiało.
-No i ? -Burknął.
-Już drugi, zaraz wchodzimy do klasy. -Odpowiedziałam.
-No dobra, dobra. -Mruknął pod nosem- Chodźmy.
Lekcje dosyć szybko zleciały. Nie lubiłam babki od chemii. Na szczęście mamy tylko ją 1x w tygodniu. Bardziej jesteśmy zawaleni historią, polskim, muzyką i zajęciami artystycznymi. Mamy to dzień w dzień. Dziewczyny z naszej klasy wielce znawczynie. Szczególnie jedna. Angelika. Nie cierpię tej baby ! To jak na każdego patrzy, mierzy i jak zachowuje się na lekcjach, to jest koszmar. Jej przyjaciółeczki wcale nie lepsze. Wypisz, wymaluj ona. Na szczęście niedługo mam spotkać się z Kacprem. Dochodziła już 17. Musiałam zręcznie wywinąć się z domu, aby mama nic nie podejrzewała. Wymówka była prosta. Idę zrobić projekt z Olą. Ona wie, że jak mnie nie ma u niej, a moja mama dzwoni to musi mnie usprawiedliwić. W drugą stronę działa to tak samo. Wymówka zadziałała i poszłam do lasku, za miastem. Ławka była a na niej Kacper. Był jeszcze ładniejszy niż przez Skypa. 'Mamo, jaki on śliczny' -Pomyślałam. W pierwszej chwili, gdy go zobaczyłam moja twarz natychmiast przybrała szczęśliwą minę. Podeszłam do niego na tyle blisko, że mogłam spojrzeć brunetowi w jego piękne, lazurowe oczy.
-Cześć -Wyszeptał - Tęskniłem za tobą.
-Cześć -Odpowiedziałam speszona- Nie jesteś jedyny.
Nasze oddechy połączyły się w jeden, usta były bardzo blisko siebie, aż w końcu doszło do pocałunku. Długiego i głębokiego. Jednym szybkim ruchem znalazłam się na ławce. Nagle poczułam, że moje spodnie się osuwają.
-Co ty robisz ? -Zapytałam przerażona.
-No nie mów, że ci nie chodziło o seks -Powiedział ironicznie - Jak nie, to twój problem.
-Zostaw mnie -Pisnęłam - Odsuń się ode mnie !
-Nie ma mowy lala - Zaśmiał się - Bez twojego dziewictwa nie wyjdę.
-Zostaw mnie słyszysz !? -Krzyczałam z całych sił, prosząc, aby ktoś mnie usłyszał - Pójdę na policję !
-Nigdzie nie pójdziesz ! -Krzyknął - Nie wiadomo czy przeżyjesz. A teraz siedź cicho.
Przeszedł do swojej czynności. Nie wiem jak długo to robił. Wiem, że mnie to bolało , bardzo. Psychicznie i fizycznie. Gdy skończył ubrał się i poszedł gdzieś, mnie zostawiając. Miał być to czuły i troskliwy facet, a tym czasem... Zostałam przez niego zgwałcona ! Łzy zalały mi całą buzię. Nie chciałam nikomu się pokazać, nikomu nie chciała spojrzeć w oczy. Nie mogłam, nie potrafiłam. Cały czas będę miała przed oczami tego cholernego Alberta ! Poszłam do domu. Musiałam, nie mogłam tutaj zostać. Wzrok miałam cały czas wlepiony w ziemię. Coś okropnego. Włosy zasłaniały mi część twarzy, więc nikt nie widział jak płakałam. Weszłam do pokoju niezauważona przez mamę. Położyłam się na łóżko, wykręciłam numer do Oli. Musiałam się komuś zwierzyć. To było zbyt trudne, abym sama to dźwigała. Przerastało mnie to.
-Halo Ola ? -Zapytałam płacząc.
-Co się stało - Zdziwiła się - Albert cię rzucił ?
-Gorzej - Mruknęłam.
-Opowiadaj, słucham - Powiedziała.
Opowiedziałam jej całą historię. Z każdym najdrobniejszym szczegółem. łzy cały czas leciały mi po policzkach , a głos się załamywał.
-Ej kochana, sory, ale to nie ma szans. -Powiedziała naburmuszona.
-Co nie ma szans ? -Zapytałam.
-Nie będę się przyjaźnić z kimś kto został zgwałcony ! -Powiedziała zniesmaczona - Jestem bardzo lubiana tutaj, zniszczysz mi wszystko. Wybacz. Pa.
Co to teraz.. Ona chce mnie zostawić ? Moja przyjaciółka, od lat. Świetnie. Albert pewnie już wszystko wie i ze mną zerwie, tak jak ona. Pięknie, po prostu rewelacyjnie. Właśnie przyszedł sms. Od Alberta.
Sory kochanie, to koniec. Trzymaj się. Najwyraźniej nie byliśmy sobie pisani.
Wiedziałam. Co za ludzie. Zostawiają dziewczynę w problemach. Najlepsza przyjaciółka i chłopak. Zostałam sama na lodzie. Nie idę jutro do szkoły. Nie mogę. Nie spojrzę im w oczy, nie dam rady. Jestem przegrana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz